sobota, 4 lutego 2012

Diagnoza sprawy małej Madzi

Sprawa małej Madzi ciągnie się w mediach od półtora tygodnia. Liczne konferencje, blogi, notki prasowe... Śledzę ten temat bo nie mogę znaleźć odpowiedzi na jedno zasadnicze pytanie... Gdzie w tym całym medialnym szumie tkwi troska o "dobro rodziny"? Tylko w dniu dzisiejszym znalazłam cztery noty związane z opisem sytuacji kobiet-matek dzieciobójczyń. Cztery do szpiku liter opisane historie matek, które nie poradziły sobie z sobą; swoimi słabościami; wsparciem (a właściwie jego brakiem) partnera, którego wiecznie nie ma i który nic nie widział.
W odpowiedzi na negatywne noty dnia dzisiejszego uzyskuję informację zwrotną od rodziny, że stworzenie Pracowni Odkrywczego Rodzica (www.OdkrywczyRodzic.pl) to strzał w dziesiątkę.
Gdy pytamy co ludzie sądzą o naszym pomyśle, komunikaty są jak najbardziej pozytywne. To jest potrzebne, to świetny pomysł, trafia w niszę na rynku psychologicznym. Ale gdy pada drugie pytanie: Czy skorzystałabyś/skorzystałbyś ze wsparcia w opiece i edukacji swego maleńkiego dziecka, spotykam się z ciszą i spuszczeniem głowy. Ciekawe zjawisko.
Czy jest to obawa przed odsłonięciem swoich ciemnych stron emocji i uczuć rodzicielskich? Czy może każdy (jak mama Magdy) ma coś do ukrycia i kłamstwem ucieka od prawdy.
Na jednym z wystąpień mama Magdy miała spuszczoną głowę i była cicha. Przybrała tą samą postawę, jak Ci rodzice, którzy boją się siebie, własnego dziecka i problemów jakie ich spotykają. Zatem pokuszę się o postawienie hipotezy, że mama małej Madzi wystraszyła się ogromu problemu jaki ją dotknął. Nie wnikam co faktycznie przyczyniło się do śmierci dziecka. Wszyscy wiemy jaki był potencjalny ciąg wydarzeń związanych z odejściem Małej.
Nie wiem, czy powinno się za to zlinczować matkę. To niepedagogiczne, prawda?
Ale wiem na pewno, że w przypadku takich matek warto pytać, czy skorzystałaby Pani ze wsparcia. Jeśli ktoś spuszcza głowę i oczami unika kontaktu, zapewne potrzebuje troski... o dobro rodziny. A wtedy mamy prawo działać nim będzie za późno.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz